Peelingi są ważnym etapem w pielęgnacji. Codziennie wiele komórek obumiera na naszym naskórku, skóra przez to staje się mniej przepuszczalna, czyli innymi słowy jeśli regularnie nie jest złuszczana to dużo gorzej wchłania substancje aktywne z serum, kremów, maseczek. Szkoda, bo wtedy mamy mniejszy efekt naszej pielęgnacji.
Co do cery naczyniowej faktem jest, że tylko delikatny, najlepiej PEELING ENZYMATYCZNY będzie dla niej odpowiedni. Kiedy masz cerę naczyniową peelingów z ziarnem, nawet tym najdelikatniejszym lepiej unikać.
Jednak chciałam wam zwrócić uwagę na inny trend, który może być niebezpieczny dla cery naczyniowej – zbyt częste złuszczanie naskórka, także naskórka ciała, bo przecież jak mamy tendencje do naczyń to na całym ciele, a nie tylko na cerze. Ostatnio w wielu produktach można znaleźć drobinki peelingujące w żelach do mycia, albo w mleczkach, do twarzy. Ja teraz testuję balsam do demakijażu i też ma drobinkę! Zwróćcie uwagę czy wasze myjące, peelingujące kosmetyki nie nakładają się na siebie, bo robienie peelingu codziennie, lub dwa razy dziennie to jakieś nieporozumienie. Naskórek potrzebuje czasu na odnowę dlatego najlepiej robić peeling NIE CZĘŚCIEJ NIŻ CO 10 DNI.